sobota, 30 kwietnia 2011

Paul Delvaux (1897-1994)

Belgijski malarz, surrealista, którego motywem przewodnim wielu dzieł są kobiece akty. Urodził się na prowincji, był synem prawnika. Jako dziecko uczył się muzyki oraz języków – greckiego i włoskiego. Zainteresowaniem darzył twórczość Juliusa Verne i Homera, co znalazło odbicie w jego obrazach. Pierwsze prace Delvauxa przedstawiają głównie sceny mitologiczne. Ambicje jego rodziców, których nie satysfakcjonowała wizja syna-malarza spowodowały, że Delvaux studiował na Académie Royale des Beaux-Arts w Brukseli na wydziale architektury. Niemniej jednak on sam zamierzał osiągnąć swój cel i zostać malarzem i w tym celu rozpoczął naukę w szkole u Constanta Montalda i Jeanuea Deville’a, gdzie poznał Fransa Courtensa i Alfreda Bastiena, którzy wspierali artystę.
W tym czasie Delvaux malował głównie naturalistyczne pejzaże, między rokiem 1920 i 25 powstało około 80 prac, które w 1925 roku zostały pokazane na pierwszej indywidualnej wystawie malarza. Po roku 1920, a przed 1930 twórczość artysty przedstawiał głównie katy na tle pejzaży i przypominała twórczość takich flamandzkich ekspresjonistów jak Constant Permeke i Gustave De Smet.
W roku 1930 roku uczestniczył w Targach brukselskich, gdzie Spitzner Museum (muzeum medycznych ciekawostek) wystawiło kościstą, mechaniczną Venus w szklanej kabinie, na której wyświetlano czerwoną, jedwabną kurtynę. Widowisko to wywarło bardzo duże wrażenie na Delvauxie i miało odbicie na całej jego późniejszej twórczości. Rok 1934 był punktem zwrotnym w całej karierze Delvauxa, który właśnie wtedy odkrył surrealizm.
Drugim ważnym wydarzeniem tego roku było namalowanie przez Giorgio de Chirico "Minotaura", który urzekł Delvauxa. Od tego momentu styl malarza wyraźnie zwrócił się w kierunku sztuki metafizycznej i samej twórczości de Chirico, a więzi ich łączące dotąd luźne zacieśniły się. Delvaux mówił o Chirico: 

„Z nim zrealizuję wszystko co jest tylko możliwe-przemysłowe miasta z cichymi ulicami, zapełnione ludzkimi cieniami, których nie widać. Nigdy nie zastanawiałem się czy to jest surrealizm, czy nie”.
 Mimo iż malarz związał się wtedy na jakiś czas z surrealistami, nigdy nie utożsamiał się z ich twierdzeniem że, „surrealizm jest scholastycznym sensem świata”. Od tego czasu częstym motywem dzieł artysty stały się liczby i kobiece akty o hipnotyzującym spojrzeniu.


 http://www.delvauxmuseum.com/

2 komentarze: